Chłopak stojący na pomoście nachylił się nad jezioro i spojrzał w dół. Dziewczyna nie wypływała na powierzchnię, bez wahania szatyn wskoczył do wody. Polka odpływała co raz bardziej na dno, próbując pływać, komicznie wymachiwała rękami i nogami. Chłopak szybko popłynął do niej, chwycił ją w swoje umięśnione ramiona i skierował się do brzegu.
Położył Marikę na pomoście. Dopiero teraz zauważył, że już widział tą dziewczynę. Mówił do niej, ale dziewczyna nie reagowała. Straciła przytomność. Szatyn zbliżył swoje usta do ust dziewczyny, by wykonać sztuczne oddychanie. Odległość wynosiła zaledwie milimetry... gdy nagle dziewczyna ocknęła się i wypluła wodę, którą się zachłysnęła do góry, prosto w twarz szatyna. Chłopak odsunął się i zaczął się jej przyglądać wycierając twarz.
(rozmowa po hiszpańsku)
- Witam ponownie, maleńka. - powiedział zabawnie ruszając brwiami. - I dziękuję za to jakże miłe powitanie.
Dziewczyna podniosła się zdezorientowana. Podrapała się po głowie. Popatrzyła głupio na szatyna. Po chwili przypomniała sobie co się stało.
- Mogłam się utopić, nie umiem pływać, zwariowałeś?!
- Hej, eej. - złapał ją za mokre ręce. Serce dziewczyny zaczęło łomotać. Znowu poczuła to dziwne ciepło. - Nie wiedziałem, że aż tak się przestraszysz. Przepraszam.
- To ja przepraszam, nie powinnam się unosić.
- To Ty. Pamiętam Cię. Miałaś rację, przypadki nie istnieją. - patrzył tak głęboko w jej ciemnoniebieskie oczy, jakby chciał coś z nich wyczytać.
- Naprawdę tak sądzisz? - mocniej ścisnęła jego ręce. - Dlaczego? - zapytała z nadzieją w sercu.
- Nie wiem. - chłopak wysunął ręce z uścisku dziewczyny i nerwowo podrapał się po karku. - Po co chciałaś się spotkać?
- Przyjechałeś. Nie musiałeś tego robić, byleś już daleko, a wróciłeś tu.. dla mnie.
- Byłem po prostu ciekawy kim jesteś. - powiedział poprawiając włosy.
- Nic więcej? - zapytała z nadzieją w głosie.
- A czego się spodziewałaś. - lekko się zaśmiał. - Nie wiedziałem kim jesteś.
- Właśnie niczego. - powiedziała wstając. Poprawiła przemoczoną sukienkę i mokre włosy. Podniosła z pomostu czarną torebkę, a na nogi założyła, czarne szpilki, które leżały obok Jorge. I ruszyła w stronę domu.
- Hej gdzie ty idziesz? - zapytał brunet podbiegając do niej. Marika tylko na niego spojrzała i przyśpieszyła kroku. Chłopak zatrzymał ją ramieniem. - Musisz mi to wynagrodzić.
- Co? - burknęła patrząc w przestrzeń, nie chciała patrzeć mu w oczy. Wiedziała, że wtedy mu ulegnie.
- Chlapnęłaś mi wodą prostu w twarz. Nie pamiętasz? - powiedział z czarującym uśmiechem.
- Pamiętam. A ty pamiętasz jak wpadłam przez ciebie do wody?
- Ale cię uratowałem. Jestem twoim bohaterem. - roześmiał się. - To co? Pójdziemy może coś zjeść?- Chłopak nie otrzymał odpowiedzi. Podniósł podbródek dziewczyny, tak, że patrzyła mu w oczy i ponowił pytanie. - Pójdziemy coś zjeść?
- Ok.
- Opowiedz mi coś o sobie. - powiedział Jorge grzebiąc łyżeczką w lodach czekoladowych.
- Co chcesz o mnie wiedzieć? - spojrzała na niego z lekkim uśmiechem.
Wszystko. Przeszło przez myśl szatynowi.
- A co ty chciałabyś mi powiedzieć?
Nagle dziewczyna upuściła z rąk wafel z pistacjowymi lodami, które upadły na jej szpilki. Szeroko otworzyła usta pomalowane różową szminką. Oniemiała. Rozdział, który zamknęła w swoim życiu już dawno, postanowił sam się otworzyć. Patrzyła na wysokiego blondyna, który co chwilę wybuchał nieopanowanym śmiechem, idącego obok szczupłej szatynki. Chłopak jak zwykle wyglądał czarująco. A opalenizna, którą nabył na gorących plażach Miami tylko dodawała mu uroku. W jednej chwili jej serce, którego miliony kawałków starannie sklejała miesiącami, znowu się rozprysło, pękło, na jeszcze mniejsze części. Powróciło wszystko, wspomnienia pełne szczęścia i łez. Jej serce ociekało bólem. Nie potrafiła zrozumieć, jak mógł wrócić do tej szmaty.
- Wszystko w porządku? - zapytał Jorge, patrząc na dziewczynę.
- Nic nie jest w porządku. - powiedziała z rozpaczą w głosie i uciekła w stronę parku.
Usiadła na białej ławce. Jej myśli plątały się wokół blondyna, wokół Pawła.
* - Obiecaj mi coś. - powiedziała wtulając się mocniej w tors chłopaka.
- Co? - spytał cmokając ją w czoło w tle zachodzącego słońca.
- Że już nigdy mnie nie zostawisz. Kocham cię. - blondyn przysunął się do dziewczyny i ją pocałował.
- Ja też cię kocham i będę przy tobie na zawsze. Jesteś dla mnie wszystkim. Już na zawsze... *
- Miałeś być na zawsze. - wyszeptała zakrywając twarz w dłoniach.
* - Daj mi to wytłumaczyć! To nie tak!
- Jeszcze wczoraj wyznawałeś mi miłość, obiecywałeś, że będziesz przy mnie. - krzyczała ze łzami w oczach. - Mówiłeś, że to mnie kochasz.. nie ją.
- Bo to ciebie kocham. - powiedział łapiąc ją za nadgarstki.
Przy framudze drzwi ukazała się wysoka szatynka. Jej nagie ciało przykrywało jedwabne prześcieradło w kolorze jasnego beżu. Zapłakana dziewczyna spoliczkowała chłopaka i wybiegnęła z domu.*
Ze wspomnień wyrwał ją Jorge.
- Tu jesteś. - powiedział zdyszany siadając obok Mariki. Dziewczyna popatrzyła na niego beznamiętnie ze łzami w oczach. - Nie płacz. - Szatyn starł łzy, które spływały po policzkach dziewczyny niczym krople deszczu spływające z liści drzew. Dziewczyna nic nie odpowiedziała tylko mocno wtuliła się w chłopaka. Tego jej było trzeba.
Gdy już oprzytomniała i otrząsnęła się ze wspomnień odsunęła się od chłopaka.
- No nie! Moje buty! - krzyknęła spoglądając na plamę z lodów pistacjowych, znajdującą się na jej szpilkach. Jorge popatrzył na nią komicznie. Dziewczyna wyjęła z torebki chusteczki pachnące różami, pochyliła się i zaczęła ścierać plamę.
- Przed chwilą płakałaś, a teraz przejmujesz się szpilkami? - spytał ciągle patrząc na nią tym dziwnym wzrokiem. Dziewczyna wyprostowała się upuszczając chusteczkę na ziemię.
- Przemyślałam wszystko. Muszę być silna i muszę zapomnieć, tak ja on.
- On? Ten chłopak, na którego tak się gapiłaś? - dziewczyna pokiwała twierdząco głową.
- Pójdę już.
- Odprowadzę cię.
- Spotkamy się kiedyś jeszcze? - zapytał Jorge patrząc na Marikę otwierającą drzwi.
- A chciałbyś?
- Chciałbym. - szatyn uśmiechnął się słodko. Dziewczyna cmoknęła go w policzek i zniknęła za drzwiami.
Brunetka wbiegła do swojego pokoju rzucając się na łóżko. Od razu wyciągnęła z torebki iPhone'a i wybrała numer do Laury.
- Cześć. - odezwał się głos w słuchawce.
- Wyjeżdżam. - powiedziała zdecydowanie.
- Jak to? Gdzie? Dlaczego? Marika co ty wygadujesz? Żartujesz sobie?
- Nie, spokojnie. Wyjeżdżam, po prostu wyjeżdżam.
- Rzucasz szkołę? Przecież za kilka dni rozpoczęcie roku. Marika co ty wyprawiasz?
- Spotkajmy się. Wszystko ci wytłumaczę.
- Dobrze, mam nadzieję, że wybiję ci ten pomysł z głowy. Za pół godziny w naszej ulubionej Kawiarence.
- Ok.
Odpowiedziała krótko, po czym się rozłączyła.
W drzwiach kafejki ukazała się niska brunetka. Gdy tylko blondynka zobaczyła ją, uniosła rękę i pomachała jej, by zobaczyła gdzie siedzi. Marika skierowała się w stronę stolika. Powitała przyjaciółkę buziakiem w policzek.
- A teraz na serio. O co ci chodziło z tym wyjazdem?
- Widziałam Pawła. On wrócił.
- Przecież ci mówiłam. Ciągle do ciebie wypisuje, może powinnaś mu wybaczyć. On cię na prawdę kocha.
- Nigdy mu nie wybaczę... Był z Dominiką.
- Co?! - krzyknęła blondynka, co sprawiło, że wszystkie twarze w kawiarni, zwróciły se oczy na dziewczynę.
- Laura ciszej.
- Co za debil! Wypisuje do ciebie, a nadal się z nią puszcza. - z oczu brunetki spłynęła samotna łza. Samotna. Tak jak ona. - Przepraszam.
- Nic się nie stało. Nie mogę tu dalej mieszkać. W Krakowie wszystko mi o nim przypomina. Mam tego dosyć!
- Gdzie chcesz się wyprowadzić?
- Do Los Angeles.
- Co?! - Spytała blondynka prawie wypluwając, wcześniej zamówiony, sok pomarańczowy z ust.
- Zawsze chciałam tam mieszkać.
- Ale nie powinnaś tak od wszystkiego uciekać. A szkoła?
- Będę tam się uczyć. Mam te pieprzone 18 lat.
- To miał być nasz ostatni rok w liceum... Jadę z tobą. - brunetka wytrzeszczyła oczy. - Nic mnie tu nie trzyma. Dobrze wiesz, że moi rodzice są w Anglii, jestem tutaj sama.
- Na prawdę? - spytała z niedowierzaniem. - Pojedziesz ze mną?
- Jasne.
Z nocnego nieba zaczęły spływać krople deszczu. Marika przyśpieszyła kroku, nie chcąc znowu zmoknąć. Szła szybko ulicami Krakowa omijając kałuże, które wytwarzały się na chodniku. Nagle poczuła jak zderza się z kimś. Uniosła głowę do góry.
- Znowu się spotykamy. - powiedział z uśmiechem na ustach chłopak.
______________
Cześć, to znowu ja a wraz ze mną kolejny, aż 2 rozdział :D mam nadzieję, że się spodoba ;)
Przeczytałeś? Skomentuj :)
Nathalia Wróci!
OdpowiedzUsuńJa i ten mój zapłon XDDD
UsuńAAA!!! Rozdział C U D O W N Y! Głupi ten Paweł. Jak mogłeś zdradzić Marike?! Jorge taki słodziak. Już nie może bez niej żyć ;-D wybacz, że tak późno, ale szkoła. Teraz też komentarz nie bedzie powalał, bo mam zaraz dodatkowe zajęcia.
Na kogo ona wpadła?! Jorge, Paweł a może ktoś inny?! Kurwa! Nie wiem! Chrupcia dodawaj szybciej, bo umrę! Dobra, kończę :-/ następny kom bedzie dłuższy, obiecuje! A teraz.... Zapraszam na 23 i to tyle :-)
CZEKAM!
super rozdział! pewnie na Jorge wpadła :D
OdpowiedzUsuńdziękuję i niespodzianka! :)
UsuńBoooski <3 *.*
OdpowiedzUsuńdziękuję ♥
UsuńGenialny ♥ Chociaż dopiero dziś odkryłam twojego bloga ♥
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Viki ♥
dziękuję i również pozdrawiam ♥ :)
UsuńDziś krótko, bosko:*
OdpowiedzUsuńSuzzy V.
dziękuję ♥
UsuńJejku :) kochana naprawdę super rozdział :D przepraszam , że dopiero teraz , ale nie mogłam :'( . Wybacz <3. Jorge *_* taki kochany i opiekuńczy ... Mam nadzieje , że to na niego wpadła , a nie na Pawła :P wrednego hama -.-. Czekam na NEXT ^3^ proszę dodawaj szybko , bo normalnie tak się nakręciłam , że. Nwm *♡* normalnie trwają EUFORIA <3 życzę weny i czekam :)
OdpowiedzUsuńMegi ^_~
Jorge zawsze najlepszy *o* xd dziękuje za miłe słowa, a next to nie wiem kiedy się pojawi, na razie muszę nadrobić zaległości w szkole, ale jak tylko znajdę dłuższą chwilkę czasu, to od razu wezmę się za pisanie :) ♥
UsuńNie ma sprawy 😊 każdy ma jakieś zaległości <3 będę czekać
UsuńMegi ^_~
Ach kocham <3 rozdział mega jak zwykle ;3 u mnie również niedługo pojawi się nowy ;) http://my-guardian-angel-ff.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńdziękuję moocno! ♥ jak zrobię zadania, wbiję do ciebie poczytać :)
UsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
dziękuję ♥
UsuńChcę już nowy rozdział !
OdpowiedzUsuńS.V
już niedługo :)
UsuńKiedy Nowy <3? 😍
OdpowiedzUsuńMegi ^_~
być może jutro lub w piątek :) jestem zawalona nauką :(
Usuń<3
Ok rozumiem :) nie martw się <3 powodzenia
UsuńMegi ^_~
Kolejny boski rozdział ;*
OdpowiedzUsuńPodzielisz się troszeczkę swoim talentem? ;*
Haha uśmiałam się jak Marika wypluła wodę z ust prosto na twarz chłopaka ;p
Jorge jest taki opiekuńczy, słodki ;*
Jestem ciekawa na kogo wpadła Marika. Jorge czy może Paweł? Zaraz się przekonam ;)
Pozdrawiam,
Rachel ;*