Dziewczyna stała osłupiona wbijając swój wzrok w zielone oczy szatyna. Zamarła. Nie miała pojęcia co ma teraz zrobić, co mam mu odpowiedzieć.
- Powiedz. - szepnął szatyn przejeżdżając palcem po gładkim policzku Mariki.
- Co to zmieni? - zapytała ciągle patrząc mu w oczy. - Nic. - powiedziała już ciszej. Jej serce niemal krzyczało "KOCHAM CIĘ! KOCHAM CIĘ DO SZALEŃSTWA!", ale przez gardło, nie przechodziło, żadne z tych słów. Tak szybko chciała je wypowiedzieć, że dławiła się nimi. Błagalny wzrok Jorge, rozdzierał serce dziewczyny. W tej chwili najbardziej chciała rzucić się na niego i wbić w jego usta. Łagodnie wypuściła powietrze z ust i lekko odsunęła się w tył. Jorge przyciągnął ją bliżej siebie. Za każdym razem kiedy Marika chciała odejść nieco dalej od niego, on ją zatrzymywał kurczowym uściskiem. - Dlaczego ty mi to robisz?
- Chcę tylko znać prawdę. - przejechał palcem po jej ustach, pomalowanych szminka w kolorze ciemnego różu. Prosty gest, pozornie bez znaczenia, lecz spowodował, że Marika zaczęła płonąć, rozżarzonym ogniem miłości. - Tylko prawdę. - powtórzył poprawiając jej włosy. Dziewczyna przymrużyła lekko oczy i zaczęła analizować każde słowo, które chciała wypowiedzieć. Jednak rozpraszał ją widok przystojnego mężczyzny stojącego tak blisko niej.
sobota, 14 lutego 2015
sobota, 7 lutego 2015
Rozdział 6 - Do zobaczenia nigdy.
- Masz wszystko? - zapytała Laura zamykając bagażnik, do którego wcześniej włożyła 2 walizki.
- Tak, raczej tak. Jeszcze tylko skoczę do kiosku po doładowanie. - powiedziała Marika opuszczając na nos przeciwsłoneczne okulary w kształcie serduszek. Otworzyła drzwi do czarnego BMW M4 Cabrio i usiadła po stronie pasażera. Spojrzała na blondynkę, wkładającą kluczyk do stacyjki i cicho westchnęła. - To tylko parę dni. - dokładnie przyglądała się smutnej twarzy przyjaciółki.
- I tak będę za tobą tęsknić. - wypowiedziała nawet nie spoglądając na brunetkę siedzącą obok.
Marika weszła do sklepu. Idąc w kierunku lady, wypadł jej portfel, który wcześniej otworzyła, co spowodowało rozsypanie się pieniędzy. Dziewczyna schyliła się, by je pozbierać. Nagle jej rękę musnęła czyjaś dłoń.
- Pomogę. - obok niej ukazał się wysoki brunet. Marika uniosła głowę na chłopaka. W jego niebieskich oczach, radośnie pogrywały ze sobą iskierki szczęścia. Spojrzał na nią z lekkim uśmiechem. Jej serce zadrżało. - Jestem Luke. - powiedział wkładając pieniądze do jasnobrązowego portfela utkwionego w bezwładnej ręce brunetki. Dziewczyna otrząsnęła się.
Subskrybuj:
Posty (Atom)