- Robisz mi nadzieje, a potem umawiasz się z innym? - krzyknął łapiąc ją za nadgarstki. - Chcesz się na mnie odegrać?! Przecież cię przeprosiłem. - Dziewczyna patrzyła na blondyna stojącego przed nią, na jej twarzy malowało się przerażenie. Niepomalowane usta lekko rozchyliły się. W lewej ręce nerwowo ściskała kluczyki od domu. Mężczyzna spojrzał na bezwładne ciało Mariki. - Przepraszam. - dodał ze skruchą. - Nie powinienem. - puścił jej ręce z kurczowego uścisku, które bezsilnie opadły. Brunetka usunęła się lekko w tył, poczuła na swoich plecach drzwi od mieszkania. - Zrobiłem się zazdrosny, zrozum. - Dodał, gdy zobaczył wyraz twarzy dziewczyny. Przełknęła głośno ślinę i niepewnie odwróciła się plecami do chłopaka, wyciągnęła rękę do przodu i szybko otworzyła drzwi. Spojrzała na niego. - Wybacz mi, proszę. - Zamknęła drzwi. Stała przed nimi kilka minut. Bezgłośnie wpatrywała się w konstrukcję. Czuła, dziwne ukłucie w sercu. Dotknęła nieśmiało drzwi dłonią.
- Paweł. - wyszeptała przysuwając głowę do drzwi. Niemalże była pewna, że on w tej chwili, nadal stoi za drzwiami i czeka, na cokolwiek, po prostu czeka.
- Dobrze się czujesz? - zapytała Laura unosząc brew, gdy zobaczyła niską brunetkę przytulającą się do drzwi. Marika odwróciła się w stronę dźwięku.
- Tak. - odparła niepewnie po czym ruszyła chwiejnym krokiem w kierunku schodów.
- Lepiej zrobił ci spacer? - szybko rzuciła Laura w kierunku dziewczyny snującej się po schodach.
- Tak. - Wyrzuciła z siebie beznamiętnie, ciągle myśląc o sytuacji, która wydarzyła się przed chwilą.
Rzuciła się na wielkie łóżko w swoim pokoju, przytuliła do siebie ulubioną poduszkę i zasnęła ze łzami swobodnie spływającymi po policzkach.
- Heej, wstawaj śpiochu. - Marika otworzyła ociężałe oczy. Lekko nimi mrużyła i próbowała wytrzeszczyć. W końcu sen zszedł jej z powiek. - Przyniosłam ci śniadanie. - Powiedziała Laura stawiając stolik na nogach brunetki. Dziewczyna podniosła się do pozycji siedzącej. - Smacznego. - rzuciła wychodząc.
- Dziękuję. - westchnęła. Zabrała się do jedzenia pyszności przygotowanych przez przyjaciółkę, ale w chwili, gdy wkładała kawałek naleśnika do buzi, zadzwonił jej telefon. Sięgnęła po telefon znajdujący się na stoliku nocnym. Odebrała.
- Cześć.. - zaczął głos w słuchawce. - Gniewasz się za wczoraj?
- Nie. To znaczy nie wiem. - ciemnowłosa upiła kakao przygotowane przez blondynkę i westchnęła cicho.
- Nie chciałem się tak zachowywać, zrobiłem się zazdrosny widząc cię z innym.
- To tylko przyjaciel.
- Czyli między nami wszystko ok?
- Ok. - Po tym słowie rozłączyła się i zaczęła konsumować swój posiłek.
- Oszukałaś mnie! - Krzyczy zdenerwowany mężczyzna w stronę dziewczyny opartej o blat kuchenny. - Jak mam ci wybaczyć i zaufać?! Nie wierzę już w to co mówisz! Potraktowałaś mnie jak śmiecia! - krzyczał podchodząc do zdenerwowanej dziewczyny. - Zdradziłaś! - Huknął łapiąc ją za obezwładnione ręce. - Jak mogłaś mi to zrobić?! - Szarpnął ją w swoją stronę.
- Daj mi dojść do słowa. - Prosiła dziewczyna. - Wytłumaczę ci.
- Chcesz mnie znowu okłamywać?! Myślisz, że uwierzę w twoje kolejne kłamstwa?! Nie musisz wymyślać kolejnych historyjek, którymi zamydlisz mi oczy! Mam ciebie dość! - Krzyknął odpychając od siebie dziewczynę z odrazą. Odwrócił się z plecami i zaczął iść. Szatynka podbiegła do mężczyzny i rzuciła mu się na plecy i szyję.
- Proszę nie odchodź. Nie potrafię bez ciebie żyć. Kocham cię. - łkała błagalnie przy jego szyi.
- Zostaw mnie! - Warknął odpierając ją od siebie.
- Nie potrafię. Kocham cię. Proszę daj mi szansę na naprawienie mojego błędu. Obiecuję, że już nigdy tego nie zrobię. - dziewczyna podeszła do chłopaka, wysunęła rękę i zaczęła gładzić jego policzek. - Było nam tak dobrze. Nie będziemy mogli żyć bez siebie. Jesteśmy dla siebie stworzeni. - szeptała jego stronę.
- Nigdy tego nie zrobisz, bo nie będziesz miała kolejnej szansy. - powiedział strącając z odrazą jej dłoń ze swojego czerwonego od złości policzka. - Pakuj się i wynoś się z mojego domu i życia.
- Nie chciałam cię zranić.
- Ale to zrobiłaś.
- Jorge. - jęknęła za mężczyzną zbliżającym się do drzwi wyjściowych.
- Masz dwie godziny.
Szatynka usiadła na ostatniej walizce, którą z trudem dosunęła. Po czym po kolei zaczęła je ściągać na dół. po schodach, do salonu. Gdy ściągnęła już wszystkie walizki, wróciła do jej dawnej wspólnej sypialni z wysokim szatynem. Usiadła niepewnie na ogromnym łóżku i zaczęła gładzić delikatnymi dłońmi białe poduszki. Spojrzała na szafkę nocną, na której obok innych przedmiotów, które teraz nie przykuwały jej uwagi, znajdowała się niebieska ramka. Stephie wzięła ją do ręki. Przyglądała się zdjęciu. Szczęśliwy Jorge u jej boku na jednej z wycieczek. To było jego ulubione zdjęcie, które zawsze trzymał przy łóżku, w domu i na wszelkich wyjazdach. Szatynka musnęła zdjęcie swoimi ustami, po czym odłożyła je na miejsce. Wstała z łóżka i wyszła z pokoju rzucając ostatnie spojrzenie na pokój wspomnień przed zamknięciem drzwi. Udała się jeszcze do łazienki, gdzie zostawiła swoją torebkę. Wyciągnęła z niej kosmetyczkę i poprawiła makijaż rozmazany przez łzy. Gdy już się w miarę ogarnęła wyszła z pomieszczenia i udała się w kierunku schodów. Nagle rozległ się huk trzaśniętych drzwi. Szybkim krokiem zeszła ze schodów i weszła do przestronnego salonu. Jej oczom ukazał się mężczyzna.
- Nadal tu jesteś? - warknął w jej stronę. - No tak, masz jeszcze piętnaście minut. - Powiedział spoglądając na zegarek spoczywający na jego lewej ręce.
- Przepraszam. - Westchnęła podbiegając do Jorge. Wtuliła się w jego obojętny tors, ale mężczyzna nawet nie drgnął ręką, by również ją objąć. Stał bez ruchu w miejscu, a swój wzrok wlepił w walizki. - Pójdę już. - Wymamrotała odrywając się od mężczyzny. Po jej policzkach spłynęły kolejne strugi łez. Chwyciła niepewnie do rąk dwie walizki, które zaprowadziła do drzwi. Postawiła je na chwilę, by otworzyć konstrukcję. Gdy walizki już stała na polu, ostatni raz spojrzała na mężczyznę odwróconego plecami do niej. - Do zobaczenia kochanie. - Zrzuciła w jego stronę, szatyn odwrócił się i spojrzał na nią. Jego wzrok nie wyrażał nic, nie przenikały przez niego żadne emocje, uczucia, totalna pustka. Wszystko było w jego wnętrzu. Tam buzowało, niczym wulkan przed wybuchnięciem. Drzwi zamknęły się, a za nimi zniknął obraz zapłakanej dziewczyny. Prowadziła walizki do garażu zostawiając za sobą łzy kapiące na kostkę. Otworzyła białe drzwi garażu, zapakowała walizki do swojego auta i odjechała. Mężczyzna słysząc oddalający się co raz bardziej samochód, krzyknął, z całych swoich sił. Uwolnił z siebie wszystko, co w nim siedziało.
______________
______________
Dziś chyba jakiś krótki, wybaczcie, ale właśnie tak chciałam go zakończyć. :D
Dziś trochę więcej Jorge i Sztefi ;o Jakoś miałam ochotę coś o nich napisać, chociaż chciałam trochę posłodzić im, ale jakoś mi to nie wychodziło :D
Jak myślicie, teraz Marika rzuci się w objęcia już wolnego Jorge? A Sztefi? Myślicie, że w końcu się podda, czy może będzie walczyć ciągle jak lwica, aż w końcu Yoyi do niej wróci?
Hyhy, zobaczymy :D
No w każdym razie, nie mam co tu pisać, jak zawsze xd nie wiem więc czy jest sens przedłużać, ej wgl wy czytacie co tu piszę pod rozdziałami? :p
no nic, łapcie ten krótki rozdział, bye! :*
Hello !
OdpowiedzUsuńI znowu cudowny rozdział *-*
Heh wiem jest po 1, ale jutro mam wolne :P
Oh yey Jorstephie się rostała <3
To teraz czekam na... Jorika (?) xD
Myślę, że Marika rzuci się w objęcia Jorge, ale Stephie i Piotr będą walczyć...
Ok idę spać xD
Weny i czekam na nexy *-*
~Mia *-*
Przepraszam że dopiero teraz ale twój blog zgubił mi się.
OdpowiedzUsuńI mam do ciebie pytanie, czy chciałabyś żebym zareklamowała twojego bloga na moim blogu?
Czekam na odpowiedź!!!
KasiA
Pewnie, byłabym wdzięczna gdybyś zareklamowała mojego bloga :) ja się na tym kompletnie nie znam :D :( ale wątpie, by ktoś chciał czytać tak bezsensowne rozdziały :( :D
UsuńOne nie są bezsensowne, tylko wspaniałe. Polece twojego bloga wszędzie gdzie mogę, żeby wszyscy widzieli jak super piszesz. A jeśli ktoś napisze ci pod rozdziałem że jest głupi albo że nie umiesz pisać lub coś w tym stylu to po prostu nie zwracają uwagi bo sam nie jest lepszy!
UsuńI jeśli kiedykolwiek przestaniesz pisać to nie usówaj bloga bo się po prostu porycze bo stracie to co kocham. Tak było wczoraj jak chciałam znaleźć bloga który był pierwszym którego przeczytałam od prologu do epilogu i dowiedziałam się że go nie ma.
Dobra kończe, pierwszy raz się tak rozpisałam.
KasiA
ojeju, nawet nie wiesz jak mi się cieplutko na serduszku zrobiło, gdy to przeczytałam :) :* dziękuję bardzo mocno! ♥ i na pewno dostosuję się do Twoich rad i nie będę się przejmować negatywnymi komentarzami, a bloga nie usunę :) dziękuję jeszcze raz :* :* :*
UsuńWitaj kochana 😄 przepraszam , że dopiero teraz , ale ... Lepiej późno niż wcale 😊 rozdział genialny ;) należało się Stephie ;) ma za swoje. Wredna ja xD pamiętaj, że zawszę będę :D z Tb <3 koffam i nie mogę się doczekać next :) co teraz zrobi Jorge ?!! :/ proszę pisz szybko bo nie wytrzymam :) życzę weny
OdpowiedzUsuńCudo ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam =3
http://jeslikochasztomox.blogspot.com/
http://leonettaxqr.blogspot.com/
http://leonettadream.blogspot.com/
Dawno nie było tu rozdziału. Mam nadzieję że nad nim pracujesz i już nie długo się pojawi.
OdpowiedzUsuńJeśli jeszcze tu wchodzisz to odpisz mi cokolwiek.
Jeśli nie masz weny na to opowiadanie to napisz Epilog i zacznij nowe. Jeżeli masz wene to chcę jak najszybciej zobaczyć następny rozdział.
nie wiem co się ze mną dzieje. Piszę nowy rozdział, następnie kasuję go i zaczynam od nowa. i tak w kółko. mam nadzieję, że niedługo wyskrobię coś w miarę przyzwoitego, by tutaj to wrzucić. Wakacje wcale nie sprzyjają mi do nabrania weny. :/ trzymajcie kciuki, może w końcu się uda. :) całuję :*:*
UsuńTrzymam kciuki :*
UsuńJa też nie mam pomysłu na bloga o leoneccie i go zawiesiłam. Założyłam nowego i teraz pracuję nad 3 rozdziałem ( u mnie to coś nowego bo zazwyczaj mam dwa i kończę )
Jak chcesz żebym ci w czymkolwiek pomogła to napisz na e-mail: kasia.gulajew@op.pl
dziękuję :* ale nie wiem czy jest sens pisać dalej tutaj, nikt oprócz Ciebie chyba tu nie został.. dawaj linka do nowego bloga, na pewno wbiję! :* :*
UsuńA ja ? :(
UsuńCodzienie zerkam na twojego Bloga i wyczekuje rozdziału <3
Nie martw się będę czekać!
I DUŻO DUŻO WENY ŻYCZĘ ♥
http://codziennoscwmoimwydaniu.blogspot.com/?m=1
OdpowiedzUsuńReklamuje Twojego bloga u siebie.
Ty musisz pisać nawet dla mnie, powiem nawet swoim przyjaciółką żeby wchodziły tu i komentowały żebyś miała dla kogo pisać, masz talent i nie powinnaś to marnować.
Nie umiem pocieszać. B-) XD ;*
Przypomniałam sobie że miałam się ciebie o coś zapytać.
UsuńIle masz lat?
Bardzo mnie to interesuje, jeśli nie chcesz odpowiadać nie musisz.
Lili dawna Kasia.