- Robisz mi nadzieje, a potem umawiasz się z innym? - krzyknął łapiąc ją za nadgarstki. - Chcesz się na mnie odegrać?! Przecież cię przeprosiłem. - Dziewczyna patrzyła na blondyna stojącego przed nią, na jej twarzy malowało się przerażenie. Niepomalowane usta lekko rozchyliły się. W lewej ręce nerwowo ściskała kluczyki od domu. Mężczyzna spojrzał na bezwładne ciało Mariki. - Przepraszam. - dodał ze skruchą. - Nie powinienem. - puścił jej ręce z kurczowego uścisku, które bezsilnie opadły. Brunetka usunęła się lekko w tył, poczuła na swoich plecach drzwi od mieszkania. - Zrobiłem się zazdrosny, zrozum. - Dodał, gdy zobaczył wyraz twarzy dziewczyny. Przełknęła głośno ślinę i niepewnie odwróciła się plecami do chłopaka, wyciągnęła rękę do przodu i szybko otworzyła drzwi. Spojrzała na niego. - Wybacz mi, proszę. - Zamknęła drzwi. Stała przed nimi kilka minut. Bezgłośnie wpatrywała się w konstrukcję. Czuła, dziwne ukłucie w sercu. Dotknęła nieśmiało drzwi dłonią.
- Paweł. - wyszeptała przysuwając głowę do drzwi. Niemalże była pewna, że on w tej chwili, nadal stoi za drzwiami i czeka, na cokolwiek, po prostu czeka.
- Dobrze się czujesz? - zapytała Laura unosząc brew, gdy zobaczyła niską brunetkę przytulającą się do drzwi. Marika odwróciła się w stronę dźwięku.
- Tak. - odparła niepewnie po czym ruszyła chwiejnym krokiem w kierunku schodów.
- Lepiej zrobił ci spacer? - szybko rzuciła Laura w kierunku dziewczyny snującej się po schodach.
- Tak. - Wyrzuciła z siebie beznamiętnie, ciągle myśląc o sytuacji, która wydarzyła się przed chwilą.
Rzuciła się na wielkie łóżko w swoim pokoju, przytuliła do siebie ulubioną poduszkę i zasnęła ze łzami swobodnie spływającymi po policzkach.